Irena Kwiatkowska - wspomnienie wielkiej aktorki

Irena Kwiatkowska – najsłynniejsza polska kobieta pracująca

Media

Widzowie pamiętają ją przede wszystkim jako Kobietę Pracującą z serialu „Czterdziestolatek”. Irena Kwiatkowska – wspomnienie aktorki.

„Drobna, niewysoka i niepozorna, lecz gdy pojawiała się na scenie czy przed kamerą, przysłaniała sobą innych, kradła im występ, nawet jeśli grała tylko epizod” – pisała o Irenie Kwiatkoweskiej Agnieszka Niemojewska w „Rzeczpospolitej” w 2018 r.

Irena Kwiatkowska urodziła się 17 września 1912 r. w Warszawie. Jej ojciec Kryspin Stanisław Kwiatkowski był zecerem i wielkim miłośnikiem książek, potrafiącym ostatnie grosze wydać na upatrzony „biały kruk”. Matka Marianna prowadziła dom i zajmowała się dziećmi. Od najmłodszych lat Irena wspierała skromny budżet rodziny. W książce Łukasza Maciejewskiego „Aktorki. Spotkania” (2013) czytamy, że „jako dziewczynka układała bochenki chleba w pobliskiej piekarni”. „Za dzień pracy dostawałam bochenek chleba: to była moja pierwsza zarobiona pensja” – wspominała. Zdobywała również nagrody pieniężne na zawodach… szermierki. Kieszonkowe najchętniej przeznaczała na bilety do teatru. Już w gimnazjum im. Klementyny Hoffmanowej zaczęła interesować się aktorstwem.

Akademia Teatralna

W 1932 r. dostała się na Wydział Aktorski Państwowego Instytutu Sztuki Teatralnej w Warszawie, recytując na egzaminie wiersze Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego i zbierając z podłogi rozsypane ziemniaki – takim zadaniem aktorskim zaskoczył ją egzaminujący Aleksander Zelwerowicz. „W korytarzu, przed egzaminami, natknęłam się na Ninę Andrycz, która była już wtedy gwiazdą. Krytycznie zmierzyła mnie wzrokiem i zapytała: +A ty, dziecko, co ty będziesz robiła w teatrze?+. Odpowiedziałam: +Będę grała, proszę pani+. Wiele lat później po jednym z moich występów usłyszałam charakterystyczny głos Niny Andrycz: +Wspaniała!, wspaniała!+, wołała z widowni w moją stronę. Jakie to było miłe” – opowiadała Kwiatkowska Maciejewskiemu.

Aktorskiej sztuki uczyli ją m.in. Stefan Jaracz i Zelwerowicz – który po latach miał rzec: „podobno jestem dobrym pedagogiem. Ale skoro moją uczennicą była kiedyś sama Irena Kwiatkowska, to chyba nie mogło być inaczej”. Jej kolegami z roku byli m.in. Irena Malkiewicz i Aleksander Bardini. Po ukończeniu studiów w 1935 r. trafiła do kabaretu Cyrulik Warszawski Fryderyka Jarosy’ego, gdzie występowała w rewii „Pod włos”. Do wybuchu wojny pracowała w teatrach Warszawy, Poznania i Katowic.

Wojna

Podczas okupacji niemieckiej brała udział w tajnych przedstawieniach, współpracując z reżyserami Tadeuszem Byrskim i Leonem Schillerem. Aby się utrzymać, obierała ziemniaki, a później wydawała obiady w stołówce Rady Głównej Opiekuńczej. Po powstaniu warszawskim – akowski pseudonim „Katarzyna” – podzieliła los mieszkańców stolicy i musiała opuścić miasto. Pieszo, z plecakiem, w którym mieścił się cały jej dobytek, dotarła do Makowa Podhalańskiego.

Powróciwszy w 1945 r. do Warszawy, zaangażowała się do Polskiego Radia, w którym poznała Bolesława Kielskiego, lektora radiowego (a w latach 60. prowadzącego pierwsze teleturnieje, m.in. „Kółko i krzyżyk”). Pobrali się w 1948 r.

Irena Kwiatkowska
Aktorka Irena Kwiatkowska, rok 1949

Teatrzyk Zielona Gęś

W listopadzie 1946 r. dołączyła do pierwszego powojennego kabaretu „Siedem Kotów” w Krakowie. Teksty dla niej zaczął pisać Konstanty Ildefons Gałczyński, powołując do scenicznego życia w Teatrzyku Zielona Gęś postaci m.in. Hemenegildy Kociubińskiej i Żony Wacia. Później występowała w kabaretach Szpak (1954-61), Dudek (1964-74) i telewizyjnym Kabarecie Starszych Panów, który dziś bez niej wydaje się niewyobrażalny.

„Ci, którzy stworzyli panią Irenę i jej zawdzięczają nieprzemijającą popularność, to oczywiście Konstanty Ildefons Gałczyński i Jeremi Przybora. W ich wierszach, monologach, skeczach, piosenkach aktorka odnalazła siebie – ekscentryczkę o rozbudowanym ego, obdarzoną darem rozumienia bliźnich. Kwiatkowska potrafiła oderwać kreowane przez siebie postacie od nieraz nachalnych politycznych realiów” – napisał Ryszard Marek Groński w tygodniku „Polityka” (2011).

Od 1948 r. Irena Kwiatkowska była związana z teatrami stołecznymi – Klasycznym (1948-49), Współczesnym (1949-51), Teatrem Satyryków (1952-58), Komedią (1958-60), Syreną (1960-72), Ludowym (1972-74), Nowym (1974-94). Zagrała ponad sto ról teatralnych. Prawdziwymi kreacjami stały się m.in. Dulska w „Jeszcze Dulska” w reż. Aleksandra Bardiniego, (1972); Aurelia w „Wariatce z Chaillot” w reż. Lecha Wojciechowskiego (1974); Chudogęba w „Wieczorze Trzech Króli” w reż. Jana Kulczyńskiego (1976); Dorota w „Grubych rybach” w reż. Wojciechowskiego, 1977); Julia Czerwińska w „Domu kobiet” w reż. Mariusza Dmochowskiego (1978) i Eugenia w „Tangu” w reż. Bohdana Cybulskiego (1982).

Teatr Telewizji i radio

Irena Kwiatkowska zagrała w ponad 20 przedstawieniach Teatru Telewizji. Występowała również w audycjach radiowych m.in. „Podwieczorkach przy mikrofonie”, przede wszystkim zaś w „Plastusiowym pamiętniku” Marii Kownackiej – Plastusiem była dla kilku pokoleń dzieci. W 1973 r. otrzymała Złoty Mikrofon za rolę Plastusia i Pani Eufemii oraz za całokształt wybitnej twórczości aktorskiej w audycjach dla dorosłych i dzieci. Recytowała też wiersze – „Ptasie radio” Juliana Tuwima w jej wykonaniu uchodzi za jedną z najwybitniejszych interpretacji poezji w XX wieku. W 1995 r. odebrała Diamentowy Mikrofon – z okazji 70-lecia Polskiego Radia.

Znakomicie sprawdzała się w filmie, ale – jak podkreślił Łukasz Maciejewski – „polskie kino, w przeciwieństwie do teatru i telewizji, nie miało żadnego pomysłu na Kwiatkowską. We Francji byłaby Bourvilem i de Funesem w kobiecym wydaniu, u nas grywała epizody i filmowe ogony” – napisał. „Kwiatkowska zagrała w sumie kilkanaście ról filmowych. Zawstydzająco skromny wynik jak na skalę możliwości” – dodał.

Debiut z Eugeniuszem Bodo

Zadebiutować przed kamerą miała w 1939 r. w filmie Mieczysława Krawicza „Moja mama – to ja” u boku Heleny Grossówny i Eugeniusza Bodo. Realizację filmu przerwał wybuch wojny. W rezultacie debiutowała w 1945 r. w filmie Antoniego Bohdziewicza „2×2=4”. Zagrała później m.in. w „Sprawie do załatwienia” (1953) w reż. Jana Rybkowskiego i Jana Fethke, wodewilowym „Żołnierzu królowej Madagaskaru” (1958) w reż. Jerzego Zarzyckiego, komedii „Tysiąc talarów” (1959) w reż. Stanisława Wohla, „I ty zostaniesz Indianinem” (1962) Konrada Nałęckiego, „Klubie Kawalerów” (1962) Zarzyckiego i komedii „Zacne grzechy” (1963) w reż. Mieczysława Waśkowskiego. Zestaw tych praktycznie nic dziś nikomu niemówiących tytułów dość dobitnie potwierdza ocenę Maciejewskiego.

Czterdziestolatek, Wojna domowa

Widzowie zapamiętali ją przede wszystkim jako Kobietę Pracującą z serialu „Czterdziestolatek” (1974) oraz Zofię Jankowską, matkę Pawła, w „Wojnie domowej” (1965) w reż. Jerzego Gruzy. A także jej brawurowo wykonaną piosenkę „Nogi roztańczone” w „Hallo Szpicbródka, czyli ostatni występ króla kasiarzy” (1978) w reż. Janusza Rzeszewskiego. W „Rozmowach kontrolowanych” (1991) Sylwestra Chęcińskiego wraz z Aliną Janowską stworzyły zabawny duet – w mistrzowskim, właściwym dla obu aktorek stylu.

Po raz ostatni na ekranie Kwiatkowska wystąpiła w „Jeszcze nie wieczór” Jacka Bławuta (2008), nakręconym w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie, choć na początku odmówiła udziału w tym przedsięwzięciu. „Ale w momencie, kiedy zobaczyła włączoną kamerę, nie wytrzymała i sama do nas przybiegła – jak ćma do światła. No i w efekcie zagrała – i to jak!” – wspominał Jan Nowicki. „Bo aktorstwo to taki właśnie zawód. Chociaż nie mamy już siły, to i tak nie umiemy zrezygnować z marzeń. Jesteśmy ćmami, które nigdy nie zasypiają” – dodał.

Emerytura

„Najsłynniejsza polska Kobieta Pracująca w 1994 r. przeszła na emeryturę. Na pewno wiązało się to ze śmiercią jej męża Bolesława Kielskiego” – napisała Agnieszka Niemojewska. „Nie mieli dzieci – aktorka świadomie nie zdecydowała się na macierzyństwo – mieli tylko siebie. Mąż ją bardzo wspierał: chodził nie tylko na premiery, ale też na regularne przedstawienia. Gdy więc śmiertelnie zachorował, ona pielęgnowała go do ostatnich dni. Kiedy zmarł w 1993 r., Kwiatkowska – wówczas już 81-letnia – zamknęła się w sobie, a wolny czas najchętniej spędzała na spacerach lub słuchała Radia Maryja (o czym mówiła otwarcie i co naraziło ją na środowiskowy ostracyzm)” – dodała.

Nagrody

W 1952 r. otrzymała Dyplom Uznania ministra kultury i sztuki. Była laureatką nagrody Komitetu d/s PRiTV za wybitne osiągnięcia aktorskie w programach rozrywkowych telewizji (1965), Srebrnej Maski (1966), Złotej Maski (1967, 1968, 1969 i 1971) – wyróżnień przyznawanych w corocznych plebiscytach czytelników „Expressu Wieczornego”. W 1965 r. otrzymała Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski. W 1970 r. otrzymała Nagrodę Artystyczną Miasta Warszawy. Zwyciężyła też w plebiscycie na najpopularniejszą kobietę Warszawy (1968, 1970 i 1995). Została uhonorowana Wielkim Splendorem; nagrodą Teatru Polskiego Radia (1993); Super Wiktorem (1995); Orderem Uśmiechu (1998); orderem „Ecclesiae populoque servitum praestanti” (Wyróżniającemu się w służbie dla Kościoła i Narodu) przyznanym przez Prymasa Polski (2002) oraz Złotym Medal Gloria Artis – Zasłużony Kulturze (2005).

Otrzymała także statuetkę „Gwiazda Telewizji Polskiej” wręczoną z okazji 50-lecia TVP „za kreacje w Teatrze Telewizji i kabarecie” (2002) i Specjalną „+Złotą Kaczkę+ 100-lecia Polskiego Kina” w kategorii „Kobieca rola komediowa stulecia” (2008).

„Wszyscy kochamy Irenę Kwiatkowską i jesteśmy jej wdzięczni za wzruszenia, radość i śmiech, jakim szczodrze nas obdarza” – mówiła Anna Seniuk podczas jubileuszu 95-lecia aktorki w 2007 r. „Pewni ludzie powinni być wieczni. I do nich zaliczam Irenę Kwiatkowską” – oceniła Irena Santor.

Ostatnia rola

Jej ostatnią warszawską rolą teatralną była Hermenegilda Kociubińska w „Zielonej Gęsi” – świętowała nią swoje jubileusze i prorokowała słowami napisanymi specjalnie dla niej przez Gałczyńskiego: „ja, której wielką przyszłość wróżył Ludwik Solski, zrozumiecie – kiedy umrę – czym byłam dla Polski”.

„Słuchając tej kwestii przez dziesięć lat wspólnych występów, zawsze miałem wrażenie, że to taka trochę prywatna uwaga w jej wykonaniu, oczywiście opakowana w grubą warstwę autoironii” – mówił Jacek Kawalec. Dodał, że on sam już wówczas nie miał żadnych wątpliwości, iż spotkał go w życiu zaszczyt współpracy z jedną z najwybitniejszych polskich aktorek.

Jarosław Kilian, reżyser przedstawienia i ówczesny dyrektor artystyczny Teatru Polskiego, mówił: „Bywa, że aktorzy osiągają wielką sławę, popularność, sukces mierzony pieniędzmi albo okładkami pism. Irena Kwiatkowska pozyskała znacznie więcej – prawdziwą miłość widzów! Była aktorką, którą Polacy pokochali”.

Nie lubiła rozpamiętywania przeszłości. „Męczysz. Trzeba myśleć do przodu. I o czym tu wspominać. Na co to komu. Było, minęło” – powiedziała Romanowi Dziewońskiemu. „Po takim dictum Pani Ireny, powtórzonym po wielokroć, mogłem okazać się jedynie osobnikiem namolnym, konsekwentnym i cierpliwym” – wyjaśnił Dziewoński sposób, w jaki doszło jednak do powstania książki „Irena Kwiatkowska i znani sprawcy” (2004).

Dom Aktora w Skolimowie

W jej ostatnie, 98. urodziny – 17 września 2010 r. – w Skolimowie odsłonięto „Ławeczkę z humorem Ireny Kwiatkowskiej”. Można na niej usiąść i posłuchać 11 najbardziej znanych piosenek i monologów artystki.

Irena Kwiatkowska zmarła 3 marca 2011 r. w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie, części miasta Konstancin-Jeziorna.

źródło: PAP, BG

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *