Fake news to fałszywa wiadomość, która jest rozpowszechniania w mediach. Ma cechy prawdziwej informacji prasowej.
Rozwój technologii w ostatnich latach zmienił sposób, w jaki korzystamy z informacji. Głównym źródłem wiadomości stał się Internet. Wcześniej byli nim dziennikarze, którzy rozpowszechniali sprawdzone informacje w gazetach, radiu i telewizji. Media w Polsce zmieniły swój charakter.
W dobie Internetu nadawcami informacji stali się zwykli ludzie, czyli autorzy wpisów na blogach, postów w mediach społecznościowych, komentarzy pod artykułami i na forach, influencerzy publikujący selfie i nagrywający videoblogi. Jakościowe artykuły w gazetach i tygodnikach pisane przez profesjonalnych dziennikarzy straciły na znaczeniu.
W Internecie liczy się czas. Musi być szybko i efektownie. Każdego dnia dostajemy setki, tysiące komunikatów z różnych źródeł. Najważniejszym narzędziem komunikacji jest telefon, w którym mamy włączony strumień informacji i media społecznościowe: Facebook, Twitter, Instagram, Tik Tok. W każdej wolnej chwili sięgamy po telefon, aby sprawdzić, co nowego słychać na świecie i u osób, które obserwujemy w mediach społecznościowych.
W sieci walka o uwagę czytelnika i widza odbywa się za pomocą chwytliwych tytułów, sensacyjnych informacji, efektownych zdjęć i nagrań. Liczy się to, co przyciągnie uwagę widza. Nadawcom niekoniecznie zależy na tym, aby być wiarygodnym. Liczy się chwila, moment, efekt. Kliknięcie, lajk, udostępnienie, zakup.
Przy masowej produkcji treści sieć jest też miejscem rozpowszechniania fake newsów (wym. fejkniusów), czyli fałszywych informacji, które mają konkretny cel. Chodzi o wpływanie na emocje i poglądy odbiorców. Emocje wywołują reakcję – polubienie posta, profilu, podpisanie petycji, wpłatę pieniędzy, głos w wyborach… Fake newsami posługują się sztaby partii politycznych, organizacje, firmy, służby specjalne. Do ich rozpowszechniania są zatrudniane farmy trolli, czyli firmy oferujące usługę publikowania informacji za pomocą dużej liczby użytkowników mediów społecznościowych. Gwarantują zasięgi.
Jak powstają fake newsy?
Szef pewnej polskiej firmy opisał, jak powstał fake news na jego temat na użytek polityczny. Akcja miała charakter antyrządowy. Do stworzenia fake newsa wykorzystano wypowiedź (wywiad) tego człowieka. To ważny element fake newsa, bowiem – oparty na prawdziwym zdarzeniu – nabiera cech wiarygodnej informacji. Wypowiedź zmanipulowano w ten sposób, że temu człowiekowi przypisano opinię, której nie wypowiedział, ani też nie wynikała ona z jego wypowiedzi.
Kilku anonimowych użytkowników Twittera, ukrytych za nickiem i mających niewielką liczbę obserwujących, wrzuciło tę samą fałszywą informację do serwisu. Następnie kilku innych użytkowników – ale już takich o znanym nazwisku i z dużą liczbą obserwujących – udostępniło tego fake newsa z własnym komentarzem. Ich obserwujący – dając wiarę „autorytetom” (znane nazwiska) powielało ten przekaz nieskończoną ilość razy. Powstał efekt kuli śniegowej.
Czas publikacji też miał znaczenie. Fake newsa opublikowano w Wielkanoc, gdy bohater wywiadu, podobnie jak większość z nas, był wyłączony z obowiązków zawodowych. Czas publikacji spowodował, że fake news rozprzestrzeniał się bez żadnej reakcji osoby, której dotyczył. Dementi pojawiło się dopiero po dwóch dniach. Duża część osób, która przeczytała fake newsa, nie miała możliwości poznać prawdy. W ich przekonaniu prawdziwą informacją jest nadal to, co przekazał im fake news.
Jak rozpoznać fake newsa?
Jako użytkownicy nie jesteśmy bezbronni. Możemy się bronić przed manipulacją w postaci fake newsów. O tym, jak to robić, napiszemy w następnym artykule.